
5 kwietnia 2013, piątek, 9:32
Trochę bałem się wyjazdu do Kijowa, słysząc o ogromnych opadach śniegu, ogłoszonym stanie nadzwyczajnym, zamkniętych dla ruchu samochodowego ulicach i udostępnieniu ich miłośnikom zimowych sportów.
Na szczęście przyjechałem już po tym katakliźmie, gdzie zastałem śnieg jedynie od północnej strony kamienic, ale ruch po chodnikach jeszcze utrudniały jego zwały.
Krótko zabawiłem w Kijowie (już o nim pisałem na swoim blogu), aby swoje zawodowe wojaże po odwiedzeniu Winnicy skierować- do drugiego co do wielkości miasta Ukrainy, nazywanej drugą stolicą – do Charkowa.

Miasto około dwumilionowe, które przyciągało rozwijającym się w czasach sowieckim przemysłem, przede wszystkim zbrojeniowym, maszynowym i chemicznym.
Nie posiada prawie żadnych zabytków – poza Soborem Zwiastowania, katedralnym charkowskiego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego.
Budowa tego ogromnego, ceglanego kościoła rozpoczęła się w 1888 roku. Jego losy w czasach sowieckich były ponure. We wnętrzach tej świątyni urządzono stajnie dla koni i magazyny paliwowe.
Dziś, po odrestaurowaniu prezentuje się okazale (również pieczołowicie odnowiono wnętrze z interesującymi witrażami i ikonostasem z białego marmuru) i służy wiernym, których w ciągu dnia widziałem sporo.

Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."