Miała to być krótka wycieczka na pobliski szczyt nad Limenaria, na którym z mojego miasteczka widać jakieś ruiny.
Na szczyt nie dotarłem, bo bita droga doprowadziła mnie do kolejnego, coraz bardziej oddalając mnie od celu wyprawy. Obok widok na jedną z zatok wyspy Thassos.
Jednak zasmakowałem górskiej wędrówki i omijając wspomniany szczyt, zaliczyłem jeszcze dziewięć innych.
Wielkim zaskoczeniem był widok wyrastającego z jaskini dorodnego drzewa figowego. To było z dojrzałymi w pełni prawie granatowymi już owocami. Nie mogłem przejść obok bez skosztowania ich i zrobienia zapasów na dalszą wędrówkę.
Mijając kolejne szczyty w oddali rozpoznałem szczyt z widoczną kamienną, górską wioską Kastro. Z powodu braku czasu już nie planowałem jej odwiedzenia – zrobię to innym razem i postaram się zrobić relację z tego ciekawego miejsca.
Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."