Jeszcze niewiele wiosennych kolorów można znaleźć w moich okolicach.
Stąd przy dzisiejszym święcie zamieszczam okazjonalny pączek dzikiej róży, który ostatniej jesieni ubarwiał ogrodzenie Chaty w lesie.
To właśnie z takich dorodnych kwiatów wykształciły się owoce, które zostały użyte do mojej tradycyjnej już nalewki o nazwie Żenicha Kresowa.
Zatem za zdrowie wszystkich moich czytelniczek.
PS. Dla cierpliwych na pewno jeszcze coś zostanie gdy nadejdzie cieplejsza pora –
zapraszam.
Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."