Do samej Czity nie pojechałem. Moim przystankiem na trasie konandirowki z miasta Kirow było niewielkie miasto Głazow w Udmurcji. Kiedyś miasto było budowane wokół wielkich zakładów zbrojeniowych zatrudniających 30 tyś. ludzi.
Poza pozostałościami tej fabryki znajduje sie tu fabryka wódek i likierów słynna z tego, ze po wprowadzeniu przez Putina zakazu reklamy alkoholu usunięto stojący w mieście pomnik butelki wódki. Dziś stoi już wewnątrz zakładu.
Mnie udało się nabyć kilka reklamówek ich wyrobów – to nalewki i balsamy, które będę w święta degustował.
Kolejną ciekawostką, którą zaobserwowałem na ulicy były pomysłowe sanki dla dzieci, które w warunkach srogich rosyjskich zim zastępują doskonale wózki. Wyposażone są w niewielkie kółka w przypadku napotkania braku śniegu na chodnikach czy przy przejazdach przez ulice.
Miasto turystycznie nieatrakcyjne – nie posiada żadnych starych zabytków, jedynie kilka kamienic z okresu caratu w słabej kondycji. Nawet widoczna na zdjęciu cerkiew jest współczesną budowlą powstałą na miejscu zburzonego przez komunistów prawosławnego soboru.
A na ulicach już widać święta … okazała choinka w centralnym punkcie miasta. Bardziej ekologiczna i ciekawsza niż ta butelka na piedestale.
Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."