Dziś powracam do zasygnalizowanej wcześniej historii dotyczącej byłego gospodarza domu, który aktualnie zajmujemy. Przedstawione przeze mnie historie mogą być tylko hipotezami z uwagi na brak możliwości ich weryfikacji. Natomiast mam nadzieję, że poprzez moje informacje na stronach internetowych, mogą one dotrzeć do osób, które w jakiś sposób związane mogą być z przedstawionymi sytuacjami. I liczę, że znajdą się tacy, którzy uzupełnią te fakty.
Dwa portrety, które pozostały na strychu nabytego przez nas domu, najprawdopodobniej przedstawiają gospodarza – Janusza Gałka. Jeden z nich jest sygnowany przez autorkę:
Mira Klara 1.XI.82
„dodaj mu sił,
o dodaj mu sił na tysiąc dróg wiodąc”
Portret bardzo tajemniczy: na ramieniu portretowanego spoczywa czyjaś dłoń. Kogoś bliskiego, obcego, czy może osobistego Anioła Stróża? Podejrzewam, że dedykowana treść może się odnosić do twórczości poetyckiej Janusza Gałka.
Dotarłem jeszcze do jednego tomiku sygnowanego nazwiskiem Janusz Gałek – niestety tylko wirtualnie. Open Library wrocławskiego wydawnictwa Ossolineum dokumentuje 48 stronicowy tomik poezji z 1978 roku pt.: Definicja wiecznej satysfakcji.
Sądzę, że twórczość poetycka Janusza Gałka skupiała się wokół wrocławskiego środowiska. Wskazuje na to patronat wrocławskiego Ossolineum, które wydało zdobyty ostatnio i cytowany przeze mnie tomik jak i prezentowany powyżej tytuł. Bardzo niewiele rzeczy pozostało po dawnych gospodarzach – trochę szkiców, tomików poezji, przypadkowych książeczek. Zgromadziliśmy je w starym sąsieku na strychu. Jest zima i temperatura nie pozwala na to, aby zająć się teraz szperaniem i docieraniem do źródeł. Zatem jakie są fakty?
Wrócę zatem do historii opowiedzianej przed kilkoma laty przez kuzyna, który przyjechał do Kęszyc, aby odnaleźć dom, w którym kiedyś mieszkał Janusz Gałek. Tenże pan trafił do nas, ale nie był pewien, który dom jego kuzyn zajmował. Szukał bowiem starego, rozwalającego się domu – taki zapamiętał, kiedy ostatnio tu bywał. Zaś nasz dom już był po remoncie i nie przypominał w żadnym stopniu tego, z okresu kupna. Wspomniał, że kilka ostatnich lat spędził we Francji i kontaktu ze swoim kuzynem Januszem nie miał. W tym czasie Gałek rozszedł się ze swoją żoną, ale wcześniej dom najprawdopodobniej przepisał na swoją ośmioletnią córkę, bowiem w księdze wieczystej już nie widniało jego nazwisko. Obydwie opuściły mocno sfatygowaną ruderę i wyjechały na Wybrzeże (w rodzinne strony pani Gałkowej). Pan Gałek wyjechał do Wrocławia i jak napomknął jego kuzyn – źle skończył. Nadużywanie alkoholu i narkotyki doprowadziły go do przedwczesnej śmierci. Został pochowany na przyszpitalnym cmentarzu we Wrocławiu jako osoba NN. Jakież było zdziwienie tego kuzyna, który wypytując o Janusza dotarł wreszcie do jego grobu, a grób ten znajdował się w sąsiedztwie grobu matki Gałka.
Ale jeszcze jedna historia związana z osobą poprzedniego gospodarza jest niebywała. Jakieś dwa tygodnie przed odwiedzinami kuzyna Janusza byłem na Podhalu, odwiedziłem Zakopane, a tam postanowiłem zwiedzić niezwykle interesujący cmentarz Na Pęksowym Brzysku. Spacerując alejkami tej niezwykłej nekropoli, gdzie prawie każdy grób jest ozdobiony niepowtarzalnymi rzeźbami góralskich twórców – moją uwagę przykuł napis na podwójnej mogile: …tu spoczywają …malarka i malarz …Gałek. Nie zapamiętałem dat ani imion, ale nazwisko mi utkwiło w pamięci, jako to, które widniało na umowie kupna posesji w Kęszycach. O intrygującym mnie nagrobku wspomniałem przy tej okazji przybyłemu kuzynowi Janusza Gałka. Ten, ku mojemu zdziwieniu powiedział, że na tym właśnie cmentarzu spoczywają dziadkowie Janusza, którzy byli malarzami. Jakiż zatem niesamowity jest bieg następujących po sobie wydarzeń, pozwalający nam na odtworzenie historii rodziny, po której przejęliśmy ten dom!
Czy to na pewno portret naszego dawnego gospodarza? Widać wyraźne podobieństwo do prezentowanego wyżej portretu. Być może to jest autoportret? Na to może wskazywać zdobyta prze ze mnie jeszcze jedna informacja:
Janusz Gałek absolwentem Zespołu Szkół Plastycznych we Wrocławiu w roku 1972.
Przeczytałam właśnie wiadomość która mną wstrząsnęła,
a mianowicie o grobie naszej mamy, który jest nieopodal mogiły mojego Brata?!
To wszystko bzdury nasza mama żyje,
ten grób to przypadkowy zbieg okoliczności!
a dziadkowie nasi byli wprawdzie góralami (strona męska),
ale są wszyscy pochowani we Wrocławiu.
Dziwią mnie też wiadomości pochodzące od kuzyna z Francji?????????????
Janusz za życia wzbudzał sensację, ale bez przesady……………
Życie Człowieka ma tyle obliczy ile pamięci.
ukłony Elwira z domu Galek
Dziękuję za wyjaśnienia zasłyszanych historii (jak mniemałem, pochodzących od osoby związanej z rodziną). Bądźmy zatem w kontakcie mailowym. Pozdrawiam – WG
Panie Wojtku. Janusz to mój brat wujeczny. Pierwszy portret to prawie zdjęcie Janusza Gałka. Drugi-być może impresją. Janusz urodził się i żył we Wrocławiu. Niedawno temu wraz z kuzynostwem i przyrodnim bratem ufundowaliśmy skromny nagrobek z napisem m.in.:poeta,artysta malarz. Tak skromny, jak skromny był za życia Janusz. Człowiek nietuzinkowy, myślę że romantyk nieobnoszący się ze swoimi troskami i przeciwnościami losu. Mam kilka Jego zdjęć z młodości. Kilka razy w roku odwiedzam Jego miejsce spoczynku. Z pewnością trafię pod strzechę w sprzyjających okolicznościach. M.Ć.
Bardzo się cieszę, że są osoby, które dopisują kolejne fragmenty historii tego miejsca i jego byłych mieszkańców. Zapraszam do Chaty w lesie. WG
Dzień dobry Kuzynko,
dzisiaj wieczorem nasz kuzyn Bernard przekazał mi informację o tej stronie, na której są wiadomości o Januszu. Oczywiście, że informator był nierzetelny i domyślam się kto nim był. Drobna nieścisłość wkradła się, bo nasz kochany Dziadek Adam Gałek zm.w 1955r. pochowany jest w Niwce k. Sosnowca. Janusz zm.20.02.1997r.i pochowany jest (maj 1997r.) na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu w części NN, przez przypadek losu niedaleko grobu Babci Aleksandry. Cieszę się, że Twoja mama Józefa żyje. Pozdrawiam. Marian.
Serdeczne dzięki za komentarz i sprostowanie informacji, które zostały mi wcześniej przekazane przez osoby znające Janusza Gałka.
Witam, jestem córką Janusza Gałka. Mam tyle do powiedzenia, jak również i pytań na temat portretów, wierszy, domu… Bardzo proszę o kontakt mailowy: olanakolkach@o2.pl
bo wszystko to, co mam do powiedzenia nie zmieściłoby się w tym komentarzu.
Dwa różnej ręki portrety..Nie jestem pewna czy mógłby to być autoportret, może ktoś ze znajomych namalował Janusza?..
Z podpisami bywa fikuśnie , mylnie i zagadkowo. Należy porównać kilka jego obrazów. Janusz to niezwykły człowiek!, właśnie odebrałam radosnego smsa,że zostałam babcią malutkiej istotki bożej..
Często myślałam o Januszu już po latach, jakoś Go szukałam, zabrnęłam nawet w pewne miejsce..Joasia
Jeszcze raz, Joasia.Być może- to jest Janusz po latach.. Janusza jakiego już nie znałam. To ciekawy portret ale styl malarski nie przypomina mi jego malowania jaki zapamiętałam z lat szkolnych. Raczej poprzedni portret może być autoportretem lecz jeśli jest sygnowany imieniem jego żony to należałoby się właśnie jej o to zapytać. Może to ona namalowała ten portret.. Janusz dobrze malował.Portret
„z ręką” przedstawia Janusza tak jak go zapamiętałam..Właściwie Państwo już sami rozwiązali zagadkę portretu „z ręką „a Pan Bóg wiedział czego tak bardzo pragnął. W rozmowie z koleżanką z klasy, Gośką dowiedziałam się o pewnym zdarzeniu. Proszę odpisać. Joasia