W zimowe, mroźne dni chyba każdemu marzy się ciepełko, jakie daje prawdziwy kominek. Ten prezentowany na zdjęciu powstał w bardzo nietypowym miejscu. Kiedyś, w każdym funkcjonującym gospodarstwie, były pomieszczenia zarówno dla domowników, jak i inwentarza. Kuchnia z izbą dla gospodarzy, obora czy stajnia dla parzystokopytnych, chlewik dla świnek a kurnik dla ptactwa domowego.
Kiedy wiele lat temu gospodarstwo to opuścili gospodarze a pomieszczenia inwentarskie pozostały puste – należało je wykorzystać. Kuchnia i izba powróciły do swojej poprzedniej funkcji, a inne pomieszczenia, po dokonaniu adaptacji, zmieniły swoje niegdysiejsze przeznaczenie. Tak więc pomieszczenie powstałe na miejscu byłej obórki, po gruntownych pracach adaptacyjnych, zostało urządzone jako salonik kominkowo-barowy.
Zbudowanie otwartego kominka było o tyle proste, że w narożniku tego pomieszczenia znajdował się pion kominowy. Pozostało więc odpowiednie podłączenie się do niego. Całkowite skucie ścian, położenie nowych tynków i wywiezienie dawnego podłoża spowodowało pozbycie się ewentualnych obcych zapachów a położenie kaflowej posadzki dodało rustykalności, bezpieczeństwa i funkcjonalności temu przytulnemu pomieszczeniu. Doskonałym elementem, przypominającym dawne czasy, było pozostawienie łukowatych sufitów i zaślepienie drewnianymi belkami stalowych podciągów.
Zabytkowa maszyna szewska – cholewkarka – doskonale się spisała, służąc konstrukcją do zbudowania barku. Zaś barkową szafkę udało się zbudować z konstrukcji starej maszyny do szycia. Mamy zatem wszystko: przy barku możemy się ochłodzić (choć od wewnątrz też rozgrzać), a przy kominku ogrzać.
Comments are closed.