Długo się ociągała z tegorocznym przyjściem. Kluczyła prawie od miesiąca – od św. Macieja. Nawet dziś rano mnie zaskoczyła, kiedy byłem zmuszony odgarniać zwały śniegu, który zalegał przed wejściem do domu po zsunięciu się z dachu. Słoneczko jednak szybko zaczęło przygrzewać i w cieniu już w południe było 13 stopni.
Ten pogodny dzień wykorzystałem dziś na przycinanie drzew owocowych. Sporo tzw. wilków było na przydomowej gruszy – to takie strzelające prosto w górę cienkie nowe pędy, które należy wycinać co roku. Prześwietliłem też drzewa śliwek i jabłoń. Niewiele zostało tych starych drzew owocowych wokoło chaty, a te młodziutkie, posadzone już przeze mnie bardzo powoli rosną.
Dziś mam jeszcze jeden temat. Jadąc do lasu odebrałem ciekawy prezent z Urzędu Gminy w Murowie. Wójt – Pan Andrzej Puławski podarował mi zdobyty przez córkę Ewę, zamieszkałą w Niemczech brakujący tomik poezji dawnego gospodarza chaty – Janusza Gałka. Dokładnie dwa miesiące temu pisałem w blogu na temat poszukiwań jeszcze jednego tomiku tego autora. Udało się.
Tomik zawiera też dedykacje niektórych utworów. Liczę na to, że może wymienione osoby odezwą się, aby przybliżyć postać autora. Zatem już na tytułowej stronie pierwsza dedykacja (na zdjęciu obok). Utwór Tyle do stracenia dedykowany jest Pawłowi Kromholzowi. A tekst, który jest zarazem tytułem całego tomiku Definicja wiecznej satysfakcji dedykowany jest dla autora okładkowej grafiki – Nicola Nascowa.
Zacytuję tekst pt.: W cieniu – dedykowany Pani Krystynie Cybińskiej:
Słońce mierzyło prosto w kwiat
i kwiat rósł prosto do słońca
a poza tym skrawkiem
więcej było cieni
niż drzew
więcej było serc
niż ludzi
więcej było uczuć
niż serc
Zatem niech przywołane w tekście słońce przybliża nas do klimatu tej, która dziś do nas przyszła. Witaj nam wiosno!
Wszyscy chcemy zobaczyć grafikę Nicola Nascowa!
Dodaj proszę zdjęcie okładki :)
Podarowano mi tomik z Definicja wiecznej satysfakcji, ale niestety bez okładki. Tam zapewne była grafika Nascowa.
Bardzo ciekawa strona i pięknie odrestaurowana chata! Gdzieś mgliście w pamięci mam te chatę, lecz do końca już nie wiem czy to tylko dziecięce wyobrażenie, czy rzeczywistość, która zatarła się w pamięci!
Mam nadzieje tomiki wierszy J.Galka się przydały, pozdrawiam.
Jeszcze raz dzięki za brakujący tomik i wzbogacenie historii tego tajemniczego miejsca. Zapraszam do odwiedzenia chaty nie tylko wirtualnie. WG