Teraz pora na kolejną nalewkę. To żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży. Ja posiadam własną plantację odmiany róża pomarszczona (Rosa rugosa). Jest większa od tej dzikiej róży, miękka, soczysta i swoim wyglądem przypomina małe, koktajlowe pomidorki. Nie należy z nią zwlekać do pierwszych przymrozków, bo owoce wcześniej się zasuszają i chętnie też po nie sięgają ptaki.
A oto mój sprawdzony przepis na nalewkę z dzikiej róży o swoistej nazwie – żenicha kresowa. Podobno na kresach wystawiano ją na parapetach domów, gdzie córki czekały na wydanie, stąd jej nazwa.
Owoce obrać z szypułek i ogonków (najlepiej użyć do tego nożyczek), odważyć 2 kg owoców i ponakłuwać. Ja używam specjalnego urządzenia do nacinania (ubijania) kotletów. Wsypać do dużego słoja, dodać 20 szt. goździków oraz po dwie łyżki suchych kwiatów rumianku i mięty – zalać spirytusem aby wszystkie składniki były zamoczone i zamknąć słój. Odstawić na miesiąc na nasłoneczniony parapet. Po tym okresie dodać 2 szklanki miodu rozpuszczonego w 1 l wody, 1,5 l spirytusu. Całość wymieszać, przefiltrować i rozlać do butelek. Tak przygotowana nalewka będzie jeszcze leżakować co najmniej 2 miesiące w domowej piwniczce.
A tak prezentowała się gotowa nalewka z ubiegłorocznych zapasów;)
laska cynamonu, rumianek, gozdziki,cudnie dopelnily dziela. do filtracji uzylam filtruw do kawy
Witam,
Słyszałam, że do celów spożywczych z wnętrza owoców rzekomych (tzw. hypancjów) należy usunąć znajdujące się środku owoce właściwe wraz z otaczającymi je włoskami, gdyż mogą one podrażniać układ pokarmowy.Czy do nalewki nie trzeba tego robić?
Pozdrawiam Lidia
Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej klarowności można je usunąć, ale to zabierze sporo czasu. Sam nie stwierdziłem skutków ubocznych związanych z podrażnieniem.
a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza? ścierka lniana? zwyczajne sitko? właśnie zalałam pierwszą w życiu różaną nalewkę – i zastanawiam się, co dalej. wszędzie gdzie czytam, to straszą tymi włoskami z wewnątrz, a że to mój pierwszy eksperyment z różą, to nie wiem, czego się spodziewać. moje krzaki to również róża pomarszczona – tutaj jest jej zdjęcie – ostatnie na stronie http://male-ranczo-na-wzgorzu.blogspot.com/2018/05/za-dzikiej-rozy-zapachem-idz.html .
Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę (dawniej materiał na pieluchy). Po odstaniu się po kilku tygodniach należy jeszcze dokonać zlania przy pomocy odpowiedniej rurki winiarskiej bez tzw. glutów, które osadzają się na spodzie, a nie zatrzymuje ich tetra.
a czym właściwie jest ten 'glut’? czy on w jakiś sposób szkodzi jak się go spożyje, czy jest to bardziej kwestia estetyki? wyrzucić go bez żalu, czy jakoś się go 'odciska’ z płynu?
Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie macerowania owoców. To raczej kwestia estetyki i raczej ją oddzielić od reszty filtrowanej nalewki, pozostawiając do własnej konsumpcji.
a czy dziką różę zalewamy razem z pestkami?
Tak, oczywiście razem z tymi pesteczkami.
Witam:) A czy zamiast miodu (mam uczulenie) można użyć syropu klonowego?
Sądzę, że forma słodkości, którą Pani zastosuje może jedynie dodać odpowiedniej nuty smakowej i też będzie ok.