To była nasza trzecia już edycja Stobrawskiego Biegu w ramach akcji POLSKA BIEGA.
W dziesięciu kategoriach wiekowych i na różnych dystansach startowało aż 93 miłośników biegania i marszu Nordic Walking.
→ czytaj dalej…
|
|||
![]()
W dziesięciu kategoriach wiekowych i na różnych dystansach startowało aż 93 miłośników biegania i marszu Nordic Walking. ![]()
Po Krasnodarze był Armawir – około 200 – tysięczne miasto założone przez Ormian (stąd jego nazwa). W prostej linii na Kaukaz tylko 200 kilometrów. Tych wznoszących się na ponad 5,5 tysiąca metrów n.p.m. gór niestety nie widziałem, a spacer po mieście z bujną roślinnością zakłócały mi raz po raz przelatujące z dużym hukiem wojskowe myśliwce. Poniżej kilka fotek z tego miasta w Kraju Krasnodarskim. Potem był Salsk. Czy pamięta ktoś lekturę ze szkoły podstawowej „Chłopiec z Salskich Stepów” Igora Newerlego – polskiego pisarza i pedagoga? To właśnie tu w dorzeczu Donu dzieją się losy młodego chłopca, opowiedziane przez obozowego przyjaciela pisarza. Spokojne, około 180 tysięczne miasto z górującym nad nim soborem Cyryla i Metodego. I pora na Rostów nad Donem: Ponad mlionowy Rostów posiada związki z Polską. Tutejszy uniwersytet jest spadkobiercą naszego Uniwersytetu Warszawskiego. Bowiem w trakcie I wojny światowej UW został ewakuowany właśnie tu i działał jako Cesarski Uniwersytet Warszawski w Rostowie nad Donem. Dziś na mieście spotykałem spacerującą młodzież z przepasanymi szarfami, które mówią o ostatnim dniu roku szkolnego. ![]() Przy pięknej pogodzie odbył się III Stobrawski Bieg – Kęszyce 2012. Relacja z tej imprezy dopiero po moim powrocie z wyjazdu służbowego, bo nie dotarły jeszcze do mnie kompletne wyniki naszej majowej imprezy w lesie. Ja natomiast już w niedzielę wyruszyłem w kolejną podróż służbową na wschód Europy. Planowałem wylecieć z Warszawy przez Kijów do Rostowa nad Donem, ale samolot ukraińskich linii lotniczych, który miał się podstawić na Okęciu – z powodu usterki technicznej został zawrócony w połowie drogi z Kijowa do Warszawy. Aby zdążyć na zamówione moje dalsze trasy na południe Rosji, zmuszony byłem lecieć z Warszawy przez czeską Pragę i Kijów do Rostowa (dwa razy tego dnia przelatywałem nad Chatą w lesie – sic!). Złapałem swój zarezerwowany wcześniej przez internet pociąg relacji Sankt Petersburg – Soczi do Krasnodaru i oto kilka fotek z tego ciekawego zakątka Rosji. Wcześniejsza nazwa Krasnodaru, to Jekaterinodar – dar Katarzyny. Bowiem w 1794 roku na swój rozkaz caryca Katarzyna poleciła Kozakom Zaporoskim założyć to miasto dla obrony południowych granic Rosji. Miasto dziś liczy oficjalnie 750 tyś. mieszkańców, choć tubylcy mówią, że ich jest sporo ponad milion, ale ci nielegalnie mieszkający nie są ujęci w statystykach. |
|||
Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."