Oto kolejna karta z miejsca oddalonego od ubiegło tygodniowego pobytu nad Morzem Azowskim o cztery tysiące kilometrów.
Stojący na kolumnie obok słynnej Las Ramblas Kolumb przywitał nas srogim deszczem.
Zwiedzanie miasta pieszo nie było wręcz możliwe. Zalane ulice i częściowo pozamykane z powodu niedzielnej Love Parade utrudniały poruszanie się nawet tubylcom. Jeszcze tylko rzut oka przez szyby samochodu na port i cumujący przy nim wielopiętrowy transatlantyk.
Słońce wróciło następnego dnia i wygospodarowany czas w późne popołudnie pozwolił na krótką kąpiel i plażowanie nieopodal Barcelońskiego lotniska.
Czysta i zadbana plaża w miasteczku Castelldefels, ścieżki do jazdy rowerem i na rolkach oraz brak komarów zachęcały do dłuższego pobytu. Jednak ramy podróży służbowej nie pozwoliły na więcej.
PS. Już lada chwila wracam i zapraszam do naszego ekoturystycznego lokum na letni wypoczynek wśród sosnowych lasów.
Nadal można wieczorami podziwiać wychodzące na poletko żerne młode dziczki, a ranne budzenie może czasami być spowodowane przez niepowtarzalny klangor żurawi na pobliskiej łące.
Ostatnie komentarze
4 lutego 2019 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Tzw. glut, to jakaś galaretowana forma powstała w procesie..."
30 stycznia 2019 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a czym właściwie jest ten ‚glut’? czy on w jakiś..."
24 października 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja filtruję przez kilkakrotnie złożoną tetrę..."
9 października 2018 justyna skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "a jaki jest patent na przefiltrowanie? gaza?..."
3 lipca 2018 Wojtek skomentował Żenicha kresowa – nalewka z dzikiej róży "Ja wykorzystuję całe owoce bez szypułek. Dla lepszej..."