Oto kolejna karta z miejsca oddalonego od ubiegło tygodniowego pobytu nad Morzem Azowskim o cztery tysiące kilometrów.
Stojący na kolumnie obok słynnej Las Ramblas Kolumb przywitał nas srogim deszczem.
Zwiedzanie miasta pieszo nie było wręcz możliwe. Zalane ulice i częściowo pozamykane z powodu niedzielnej Love Parade utrudniały poruszanie się nawet tubylcom. Jeszcze tylko rzut oka przez szyby samochodu na port i cumujący przy nim wielopiętrowy transatlantyk.
Słońce wróciło następnego dnia i wygospodarowany czas w późne popołudnie pozwolił na krótką kąpiel i plażowanie nieopodal Barcelońskiego lotniska.
Czysta i zadbana plaża w miasteczku Castelldefels, ścieżki do jazdy rowerem i na rolkach oraz brak komarów zachęcały do dłuższego pobytu. Jednak ramy podróży służbowej nie pozwoliły na więcej.
PS. Już lada chwila wracam i zapraszam do naszego ekoturystycznego lokum na letni wypoczynek wśród sosnowych lasów.
Nadal można wieczorami podziwiać wychodzące na poletko żerne młode dziczki, a ranne budzenie może czasami być spowodowane przez niepowtarzalny klangor żurawi na pobliskiej łące.
Na pewno skorzystamy z zaproszenia, nie zapomnij że jesteśmy umówieni na rowery