Od kiedy nastały silne mrozy, walczyłem o to, aby nie zamarzła mi woda dochodząca do nieogrzewanego domu. Systematycznie uruchamiałem ogrzewanie w łazienkach, aby był przepływ wody. Niestety, kiedy dziś przyjechałem do chaty – woda już nie dochodziła do łazienki. Jedynie z kuchennym kranem jest na razie w porządku – woda dochodzi, ale co będzie dalej? Jeżeli nadal będą takie mroźne dni, to może być krucho.
Zwały śniegu wokół domu wskazują, że zima trzyma na dobre. Jedynie z południowej strony zsunął się śnieg z dachu. Pokazuje się też od kilku dni słońce… zaś moje sikorki nadal tłumnie odwiedzają zaokienny barek.
Comments are closed.