… a wesoła Kołomyja do tańca porywa.
Dla Hucuła nie ma życia, jak na połoninie …
Te fragmenty biesiadnych przyśpiewek na pewno niektórzy jeszcze pamiętają.
W ostatni czwartek miałem okazję pospacerować po Kołomyi na Zachodniej Ukrainie. To kiedyś polskie miasto w województwie stanisławowskim swoim klimatem przypomina nasze galicyjskie miasteczka – Stary, czy Nowy Sącz, a może Bochnię lub Limanowę.
Jest odmalowany ratusz, zadbane, wybrukowane uliczki, kwiaciarki przy ruchliwym deptaku i mnóstwo ludzi, jakby to był świąteczny dzień. Taka jest współczesna Kołomyja.
Sporo miejsca zajmuje olbrzymie , kolorowe jajo – wszak to tu właśnie znajduje się jedyne na świecie Muzeum Pisanek.
Dziś miasto liczy około 60 tys. Mieszkańców i jest partnerskim miastem naszej Nysy na Opolszczyźnie.
Kołomyja jest centrum bogatej kultury regionu o nazwie Pokucie, gdzie są prezentowane wyroby barwnego rękodzieła huculskiego (tutejszych górali) w muzeum etnograficznym. Muzeum to powstało w 1880 roku staraniem tutejszego oddziału Towarzystwa Tatrzańskiego.
Comments are closed.