Lipcowe słońce chyli się ku zachodowi malując ostrymi promieniami brzegi lasu. Weekendowi goście już wyjechali. Tym razem byli to prawdziwi turyści szukający spokoju, ciszy i wędrówek leśnymi duktami.
Byli tacy, którzy aż z samego Podhala szukali relkaksu w Borach Stobrawskich (pozdrowienia dla góralskiej rodzinki spod Szaflar – Pauliny, Łukasza i prawie rocznego Marcinka).
Wielką determinacją wykazała się para młodych turystów, która wcześniej zaawizowała swoje przybycie o północy z piątku na sobotę. Nie bardzo chciałem wierzyć, że na tak późną porę planują zakwaterować się w Chacie w lesie. Maszerowali w deszczu leśnymi duktami i dotarli na pół godziny przed północą jedynie przy pomocy wydrukowanej z Google małej mapki.
PS. Pozdrowienia dla sympatycznej rodzinki Pana Mariana. W Kronice pozostawili m.in. taki oto wpis: „Lepiej u Wojtka koniki polne łapać. Niźli w Opolu po głowie się drapać”. Dzięki za wykoszony kawał łąki;)
Panie Wojtku! Dzięki za pozdrowienia z „Dusznik”. Opole w lipcu można tak nazwać bez przesady, a tęskno nam już za Chatą. Pocieszamy się Olimpiadą i śliwkowym ciastem. Śliwowica z Pańskiej Piwniczki dziś smakuje wybornie! Dobrze że jest takie miejsce za którym się tęskni, i nie leży 500 km od naszego miasta. Pozdrowienia dla Pana od familli.