Zima trzyma. Mróz, silna wichura i zawiewający z pól śnieg będą na pewno przeszkodą w dotarciu kolędników. I tak zamiast Trzech Króli do mojego okna zawitał dzisiejszego ranka kolorowy dzięcioł duży (Dendrocopos major). Zwabiła go powieszona specjalnie dla sikorek słoninka.
Przy pobieżnej obserwacji sądziłem, że jest to dzięcioł średni i tak go też w pierwszym momencie przedstawiłem. Pomocna się okazała społeczność internetowa. Pan Daniel Roguski upewnił mnie w przekonaniu, że to właśnie dzięcioł duży, zwany pstrym. Jego bogate ubarwienie zdradza, że jest to samczyk, u którego wyróżnia się czerwona czapeczka na głowie. Samiczka, która po jakimś czasie też się pojawiła na słonince nie posiadała żadnego czerwonego upierzenia na swojej głowie.
Choć dzięcioły żywią się głównie owadami, które skrupulatnie wydłubują spod kory drzew, to nie pogardzają również nasionami leszczyny, dębu czy buka. Wiosną zaś wydobywają soki drzewne z osik i brzóz. Chyba przy okazji dzisiejszego święta swoją dietę zapragnął wzbogacić słoninką.
Comments are closed.