Lato w pełnej krasie. Temperatury przekraczają 30 stopni, a leśne otoczenie naszej Chaty w pełnym rozkwicie. Bujnie rośnie trawa zasilana deszczem nocnych burz.
Ptaki, które się zdecydowały na drugi wylęg właśnie doglądają pierwszych, nieporadnych lotów swoich piskląt. Najaktywniejsze są rudziki, które od dwóch lat zadomowiły się na dobre wokół naszego siedliska. Upodobały sobie budki, które zamocowałem im tuż pod okapem stodoły.
A to chyba maleńka pliszka, która po próbie pierwszego lotu ze swojego gniazda przysiadła zmęczona tym wyczynem na wycieraczce tylnej szyby mojego samochodu. Mogliśmy ją spokojnie podglądać z odległości jednego metra.
Zaś w naszym oczku wodnym dorodnie zakwitły grzybienie. W samo południe nad jego brzegiem zażywają kąpieli zięby i trznadle żótobrzuchy.
Ładny dzióbek ma ta pliszka :)