Ostatni tydzień minął mi na podróży do Moskwy. Tym razem miałem okazję poznać jedną z najstarszych dzielnic tej metropolii – Izmailovo. Tym frontem w tytule był frontalny atak zimy nie spotykanej od wielu lat.
To tu znajduje się cudaczny kompleks budynków przypominających wesołe miasteczko. To właśnie Izmailowski Kreml (kreml, to inaczej gród warowny). Miejsce zwane „muzeum muzeów” – teren festynów, targów, wystaw poświęconych rosyjskiej historii, sztuce rzemieślniczej i ludowej.
Jest tu muzeum rosyjskiej wódki, muzeum chleba, muzeum zabawek, muzeum dzwonów, a nawet muzeum rosyjskich walonek. Smakosze mogą odwiedzić Pałac Kuchni Rosyjskiej, a zbieracze pamiątek olbrzymie ilości straganów z suwenirami.
Tu zdjęć nie wolno robić bez specjalnie opłaconej zgody. Mnie udało się zrobić kilka fotek tuż przed interwencją pracownika ochrony tego nietypowego obiektu.
Izmailowski Kreml powstał w XVII wieku, jako jedna z rezydencji carskich. Wielokrotnie płonął, a ostatni pożar miał miejsce w 2005 roku. Dziś – po częściowej rekonstrukcji i odnowieniu jest to miejsce atrakcyjnych wycieczek i plenerów weselnych.
W bardzo bliskiej odległości od tego miejsca znajduje się słynny w świecie kompleks 30-piętrowych hoteli, które zostały zbudowane specjalnie na olimpiadę w 1980 roku w Moskwie. Dziś po odpowiednich remontach są chętnie wykorzystywane przez biznesmenów, z uwagi na przyzwoity standard. Obok widok z okna mojego pokoju hotelu Delta na Izmailowski Kreml.
A taka właśnie zima mnie spotkała podczas tygodniowego pobytu w Moskwie wraz z nią silne śnieżyce i odwołany lot do Warszawy.
Tu chcę pochwalić naszego krajowego przewoźnika – LOT za operatywność, który bez problemów przebukował nasz lot na AEROFŁOT przez Frankfurt do Wrocławia.
PS. A u nas też zima jeszcze trochę trzyma.
Comments are closed.