Tak wiele się dzieje każdego dnia wokół miejsc, w których przebywam, do których często podróżuję, że postanowiłem zaprzestać szukania tematów do mojego bloga.
Wystarczy, abym zaczął opisywać to, co mnie otacza, co postrzegam dookoła, jakie mnie ogarniają emocje i jakie są moje związane z tym reakcje.
Historia się tworzy każdego dnia. Choćby dziś – 19 marca Roku Pańskiego 2013.
W Watykanie inauguracja pontyfikatu Papieża Franciszka I – Argentyńczyka. Mnie to przypomina historię sprzed ośmiu laty, kiedy uczestniczyłem w pogrzebie Bł. Jana Pawła II.
Nie udało nam się dotrzeć na sam Plac św. Piotra – znajdowałem się w jednej z bocznych ulic w tłumie pielgrzymów, wśród których jedną z polskich grup pilotowałem właśnie na pogrzeb naszego rodaka – papieża. Zwierzyłem się moim uczestnikom ze swojego przeczucia, że następnym papieżem zostanie wybrany Josef Ratzinger – prowadzący właśnie ceremonię pogrzebową. Tak też się stało – został kolejnym papieżem – Benedyktem XVI.
Tak więc stałem się uczestnikiem ważnego, historycznego momentu. Podobnie było i wtedy, kiedy śledząc uroczystość na pobliskim telebimie stałem się świadkiem zamykania się z impetem leżącej na wieku trumny Biblii. Wtedy pomyślałem o historii, która przemija. Zostaje tylko obraz czerwonych okładek tej świętej księgi, pomiędzy której karty wpleciona została historia niezapomnianego i wspaniałego pontyfikatu Jana Pawła II.
A dziś zapewne tworzy się nowa historia rzymsko-katolickiego Kościoła pod przewodnictwem Franciszka I. W swoim inauguracyjnym wystąpieniu mówił o ekologii, o ochronie natury, a to mnie osobiście bardzo cieszy.
Comments are closed.