Przyszła już pora na robienie tradycyjnych nalewek. W moim leśnym otoczeniu nie ma pigwy, ale od zaprzyjaźnionych osób ( dzięki, Panie Łukaszu;) dostałem torbę tych wspaniałych owoców pigwy pospolitej (Cydonia oblonga). Przypominają swoim kształtem owoce gruszki, ale są mniej foremne. To drzewo pigwy na opolskich działkach obok Reala.
Mogę się więc podzielić przepisem, z którego skorzystałem przy robieniu tej nalewki.
Po dokładnym umyciu owoców wydrążyłem gniazda nasienne, pokroiłem w dużą kostkę i odważyłem. Wyszło tego 2,5 kg. Wkładając do ośmiolitrowego słoja przesypałem owoce dwoma kilogramami cukru. Dodałem dwie łyżeczki goździków i dwie laski cynamonu. Całość dokładnie ugniotłem, szczelnie zamknąłem i odstawiłem na nasłoneczniony parapet na tydzień. Codziennie należy zawartość pomieszać, bo już po pierwszym dniu zrobił się syrop. Po tygodniu powinienem dodać do całości 2 l spirytusu i odstawić na dwa miesiące. W okolicach świąt Bożego Narodzenia przefiltruję, zleję do butelek i zakorkuję. Odczekam jeszcze miesiąc i wtedy zaproszę na degustację do Chaty w lesie.
Comments are closed.