Niewiele brakowało aby goście Chaty w lesie sylwestrowy wieczór spędzili wyłącznie przy świecach i muzyce z komórek. Kiedy przy nauce gry w HusBao wspominałem im o letnim huraganie , powalającym drzewa na terenie leśnej osady, moim gościom spodobało się to, że przebywający w tym czasie wczasowicze przez trzy dni byli pozbawieni prądu i korzystali z uroku natury, pozbawionej oznak cywilizacji. Tak bowiem było, kiedy wichura uszkodziła linię energetyczną.
Po kilkunastu minutach po moich wspomnieniach zgasło światło w całej chacie. Ponad godzinę trwały poszukiwania źródła uszkodzenia. Przeciążona instalacja elektryczna spowodowała rozłączenie napięcia. Udało się więc usunąć awarię, a zaprzyjaźniony elektryk już w Opolu czekał na wyjazd do Kęszyc. Zapaliło się światło i czar prysł wraz z ulgą przed koniecznością korzystania ze sławojki przy niezbyt zachęcającej zimowej aurze.
Po pierwsze- to nie słąwojka, tylko śląski haziel, który jest na plakacie muzealnym MWO czyli opolskiego skansenu ( ja go tam dałam).Musze ci dac ten plakat!!! Po drugie : na zdjęciu jest Jurek Kryspin z Opola, od lat mieszkający w Kanadzie. Właśnie był na urlopie i go do Kęszyc wraz z mężem zawiozłam w ramach atrakcji urlopowych w 2008 r. Pozdrawiamy Jurka.