Pal licho mrozy i duże śniegi. Obserwując regularną i przedłużającą się zimę, poczyniłem przekorne przygotowania do wykorzystania jej możliwości i uroków. Zimowa rekreacja – to jest to! Wszak wcześniej w naszej strefie klimatycznej można było o tym tylko pomarzyć.
W mojej leśnej okolicy brak pagórków i wzniesień. Za to zasypane pięknym śniegiem leśne dukty Borów Stobrawskich są doskonałym miejscem dla zimowego biegania. Tak więc od tygodnia już zacząłem poszukiwania nart biegowych. Nie jest to w Opolu takie proste, bo albo brak odpowiednich nart, albo też nie można dobrać właściwych butów, które pasowałyby do wiązań. Często też w specjalistycznych sklepach słyszałem, że u nas nie ma tradycji do uprawiania tej dyscypliny sportów zimowych i narty biegowe się nie sprzedają. Polecono mi poszperanie za tym sprzętem na giełdzie z różnościami.
Kupiłem więc w niedzielę narty (marki Fischer – jak nowe, za jedyne 40 złotych) z kijkami na dokładkę – butów niestety nie było. Kiedy szukając obuwia ponownie odwiedziłem specjalistyczne sklepy, to się okazało, że typ wiązań u moich nowych (starych) nart jest tak przestarzały, że na pewno nie znajdę do nich odpowiednich butów. Ale wreszcie po wielu wędrówkach w jednym ze sportowych sklepów namówiłem sprzedawcę, żeby zamówił dla mnie właściwe wiązania (o zgrozo! – za 190 złotych) do butów (235 złotych), które posiadał u siebie. Zatem czekam do jutra i być może moje usilne starania zostaną zwieńczone kompletnym już sprzętem do okiełznania naszej srogiej zimy.
Są to moje drugie w życiu narty. Pierwsze miałem w Stroniu, w dzieciństwie.
Wystrugołem se wiycie z jasiuniowych descek. Bąły suche, bło łoderwołem je z płodsiebitki na stajni. Strugołem, strugołem, a późni głotuwołem ich śpice razom z zimniokomi dlą świn, zeby na kąńcu zakrzywić. Z kawąłkłów staregło, skórząnegło pąska zrobiułom wiąząnia. I huzia …z pagłorka za stajnią do sąmegło, zamarzniotegło płotoka w nąwsiach.
I cegłoś sie tak chłodok mocął w tym Stroniu.Trza było przyjś do Pietra łod staregło włojta to by ci chłodoki te narty wustrugały, bło przecios zawsze jakiesi ścinki z desek łod trumien złostały.
Jakbyś przysed do nos to by my pozjyzdzali z Krakowca, a jak by my dosły do wprawy to by my posły za Mocurek , tom mozna było łostro dupą pocharatc. Chyba, ze juz po ty piyrsy jaździe do płotoka sprzącki przy poskach ci sie pourywały.
Trzymej sie ciepło
Nie myślałam,że tak ciężko pisac gwarą.