Miniony tydzień przypominał raczej wczesną wiosnę, aniżeli zimę. Temperatura dochodziła do 9 stopni. W okolicach naszej leśnej chaty już słyszałem charakterystyczne, ptasie nawoływania. Swoich partnerów poszukiwały dzięcioły. Wśród pozostałych u nas ptaków słyszałem też tęskne kwilenia sikorek, które już zaczęły się parzyć.
Choć w czasie ostatniego weekendu pochłodniało i spadło trochę śniegu, nie zasypiając gruszek w popiele, przystąpiłem do zbijania budek lęgowych dla naszych małych lokatorów z okolic Chaty w lesie.
Choć na terenie swojej posesji rozlokowałem ponad trzydzieści sztuk, to jednak z biegiem lat niektóre z nich już nadwyrężył ząb czasu i zaczęły po prostu się rozlatywać. Trudno je remontować, bo nieimpregnowane drewno butwieje i zaczynają spadać z drzew, jak podgniłe jabłka w sadzie.
Oto plon mojej budowniczej działalności wczorajszej soboty. Przy ich konstrukcjach tym razem pomyślałem tym, żeby była możliwość usuwania starej ściółki. Zdarza się bowiem, że ta sama budka jest w ciągu roku wykorzystywana nawet kilka razy i w dodatku przez różne gatunki ptaków, więc naznoszonych traw i mchu jest sporo. Do ich konstrukcji wykorzystałem stare deski, które zawsze gdzieś można znaleźć na strychu.
Już niektóre z tych budek są zasiedlane. Postaram się zamieszczać fotki z ich gospodarzami. Pozdrawiam
Fajne te budki. Kiedy można się spodziewać zdjęć zawieszonych i z lokatorami? W tym roku też postanowiłem zrobić przyjemność okolicznym ptakom – pomysły na budki brałem stąd: http://www.kbprojekt.pl/katalog.php?op=Budki_dla_ptakow
Teraz czekam na lato, zeby sprawdzić, czy rzeczywiście tak dobrze to działa na komary.