Zimowa pogoda niezbyt nastraja do turystycznych wędrówek. Na dworze minus 7 stopni, padają krupy zamarzającego śniegu i zawiewa od strony morza. Jednak dziś byłem zmuszony zrobić spacer po tym kurorcie nad Morzem Czarnym, aby na dworcu kolejowym wykupić bilet do Mołdawii.
Przy okazji udało mi się zrobić kilka fotek tylko tych ciekawszych gmachów przy prospekcie Puszkina, które przypominają lata świetności Odessy. Większość gmachów jednak popada w ruinę.
Na ulicach spokojnie – tylko raz zaobserwowałem kilka samochodów z demonstracyjnie powiewającymi ukraińskimi flagami na znak protestów w Kijowie. W niedzielne popołudnie po raz pierwszy i w Odessie miał miejsce mitting EUROMAJDANU pod gmachem lokalnych władz, ale demonstracja zakończyła się spokojnie.
A nastroje mieszkańców dość sceptyczne. Wiedzą, że obecny prezydent szybko nie odda władzy. Sami chcieli by do Europy, ale dyktat Putina jest silniejszy i tego się boją.
Comments are closed.