Zbliża się długi, majowy weekend, a tu nadal zimno. Na łące było biało od przymrozku. W naszym ogrodzie już zmarzł dławisz, wisteria i mój ukochany cytryniec chiński. W tym roku liczyłem na niepowtarzalną nalewkę, bo pięknie już przed tygodniem rozwinął swoje liście. Dziś pozostały mu jedynie zwiędnięte kikuty.
Na szczęście poranne przebudzenie osłodził mi donośny klangor żurawi, które pojawiły się tuż za płotem na łące z zamiarem odbywania ceremonii wiosennych zalotów.
Comments are closed.