Przyszła dziś pora na kolejny przedmiot mojego zbieractwa, a może i kolekcji. Wszak po angielsku to właśnie tak brzmi: collect. Nawet nie wiem kiedy się ich aż tyle uzbierało. Ale jednak warto coś ocalić od zapomnienia.
To wiekowe już wagi i bywają nieco zdelelowane, ale czasami zdarza mi się jeszcze z nich korzystać. Wagi zdobią pomieszczenia wewnętrzne Chaty w lesie, ale niektóre z nich – te większe tzw. wagi dziesiętne stoją na podcieniach.
Pewno trudno wam uwierzyć, ale ta ostatnia fotografia też pokazuje wagę. Jest to waga wozowa z postronkami – znajdowała się na dyszlu wozu i służyła kiegyś do zaprzęgu pary koni.
Były już młynki do maku, klucze i magle, ale w kolejce na prezentację na blogu oczekują moje kolejne kolekcje: dzwonki, dzbanki, haki i wieszaki! Oto zapowiedź …może wiosenna?
Comments are closed.