Oto kolejne wieści od naszych braci mniejszych.
Rodzinka kosów na naszym balkonie już w komplecie. Ostatnie pisklę na same Święta Wielkanocne wykluło się z zielonkawego jaja.
Wtulone w siebie maleństwa są bardzo nieporadne. Ich różowe ciałko pokrywa tylko niewielki meszek. Wyglądają na zmarznięte, a samiczka tylko na chwilę opuszcza gniazdo i już im przynosi coś do jedzenia. Samca kosa jeszcze do tej pory nie widziałem. Chyba w tych pierwszych dniach opieka należy wyłącznie do matki, która pieczołowicie je ogrzewa swoim ciałem. Właśnie ten moment, kiedy odfrunęła – wykorzystałem na zrobienie zdjęcia. Mam nadzieję, że jeszcze uchwycę kiedyś czas karmienia piskląt.
Comments are closed.