… to na nią pora.
Dosyć dziwna ta nazwa i zawsze mam problem, żeby przetłumaczyć ją anglo, lub niemieckojęzycznym gościom. Anglicy określają ją słowem „chokeberry”, Niemcy zaś „Apfelbeere”, „Aroniabeere”, lub po prostu Aronia. Choć i tak sami często nie wiedzą o jaki owoc czy krzew chodzi.
W naszym kraju zadomowiła się dopiero w latach 80-tych ubiegłego wieku. W pierwszych latach właścicielom tych dość obficie owocujących krzewów przynosiła niezłe zyski. Dziś jest karczowana i zapomniana, bo nie opłaca się jej zrywać z powodu niskich cen skupu. Ja będąc w ubiegłym tygodniu w Małopolsce spotykałem cenę za kilogram 0,80 zł,-. I oczywiście przywiozłem ją sobie – już dumnie wygrzewa się na parapecie.
A Wikipedia na ten temat podaje, że Aronia czarna, aronia czarnoowocowa (Aronia melanocarpa ) to gatunek krzewu należący do rodziny różowatych i pochodzi ze wschodnich wybrzeży kontynentu północnoamerykańskiego, na którym występuje w stanie dzikim. Nie ma zbyt dużych wymagań, jest odporna na mrozy, suchą czy zbyt wilgotną glebę i rośnie do 3 metrów wysokości.
Jej właściwości lecznicze są chyba wszystkim znane, bo jest źródłem zarówno witaminy C i P, jak i zawiera sole mineralne i jest skuteczna na obniżenie ciśnienia tętniczego.
Ja polecam ją w postaci pysznej nalewki, którą regularnie wg sprawdzonej receptury robię od lat. Więcej info w poście na mojej stronie – tu można kliknąć: Czas nalewek
Comments are closed.