Po powrocie z Moskwy dość niespodziewanie przyszło mi się zabrać w tym roku za robienie nalewek. Z reguły przychodziła w tym czasie pora na pierwsze grzyby. Teraz stało się inaczej. Jeszcze mocno przypiekające słońce wysuszyło leśne runo i grzybnia jeszcze śpi. Tymczasem jesienne owoce zaczęły ekspresowo dojrzewać i przyszedł czas na zbiory aronii, która w tym roku dobrze obrodziła. Nadeszła więc niespodziewanie pora na robienie z niej nalewek.
Już tradycyjnie nalewka z aronii robiona przeze mnie na starej, sprawdzonej recepturze ma powodzenie u tych, którzy trafią do Chaty w lesie i mają okazję ją degustować.
Comments are closed.